Dwa słowa wyjaśnienia - Raban, to ich psiak, który akurat tego dnia miał wolne.
Może i dobrze, bo nie wiem czy taka ilość słodyczy i szaleństwa byłaby do udźwignięcia. ;) Mali bracia skutecznie zadbali, bym trochę poćwiczyła przerzutność uwagi i za to ich uwielbiam! Dodać do tego dystans, radość i miłość ich rodziców, oblać ich wszystkim złotym światłem, i mamy przepis na sesję idealną.
Ja tam tylko naciskałam guziczek. ;)
Cieszcie się ich widokiem, tak jak ja! 

Back to Top